czy facet ktory bije moze sie zmienic

662. 2666 postów. Napisano Grudzień 5, 2019. Każdy facet zdradza żonę. Jak nie fizycznie, to w myślach. Fizycznie zdradzi gdy pojawi się szansa, a psychicznie zdradza na każdym kroku, gdy oraz chęć manipulacji (bo tak nazywa się owe "delikatne zasugerowanie") partnerem kiepsko świadczy o Twym myśleniu o związku (wszystko jedno czy formalnym, czy nieprzypieczętowanym kwitami). 12 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2019-03-10 18:44:06 czy facet może się zmienić na lepsze? tak trwale? i to facet który w przeszłości zawiódł, jako partner i ojciec? proszę o podzielenie się opinią i doświadczeniem, obserwuje z bliska takiego chłopa i zachowuje się tak jakby się zmienił no może nie o 180% ale o 150% to już na bank Bądź dobrym słuchaczem: Kobiety cenią mężczyzn, którzy potrafią słuchać. Pokaż, że jesteś zainteresowany tym, co mają do powiedzenia, i że szanujesz ich opinie. Zrozumienie, jak mężczyzna reaguje na kobietę, która mu się podoba, może pomóc Ci lepiej zrozumieć dynamikę międzyludzkich relacji. Niebieskooka91 napisał/a: Witam, jestem tu nowa i to moj pierwszy post. Mianowicie mam metlik w glowie, ale zaczne od poczatku. Ostatnio zaczelo mi sie psuc auto wiec udalam sie do mechanika ktory jest moim sasiadem, razem z nim pracuje jego syn ktorego nigdy wczesniej nie znalam no i wlasnie on zajal sie moim autem. Neue Leute Kennenlernen Frankfurt Am Main. Paweł777Arogant Liczba postów: 225 Liczba wątków: 37 Dołączył: Gru 2018 Reputacja: 11 Jesli w mojej sprawie interweniowala kilka razy policja a jak wiecie mam problemy z "głowa" to czy powinienem sie angazowac w rozne konflikty, bo przeciez nie da sie byc obojetnym na wszystko? Tylko jak cos wywine i to nawet w slusznej sprawie to wiecie ze jestem zalatwiony, wiec jak tu teraz zyc i byc wolnym? To tak jak ktos wychodzi z wiezienia, jeden jego wybryk idzie za kraty z powrotem i nie ma bata czy jest winny czy nie, dla ludzi i policji cxlowiek chory albo kryminalista zawsze jest winny... Ma ktos pomysl jak tu poswiecac sie w trudnych sprawach i byc na wolnosci? Wystarczy ze wejde z kims w konflikt i przy niesprzyjajacych okolicznosciach jestem zalatwiony na amen... Dlaczego ten swiat jest taki niesprawiedliwy? KamaBywalec Liczba postów: 59 Liczba wątków: 2 Dołączył: Kwi 2020 Reputacja: 56 Lokalizacja: Uk Zawsze możesz zostać bohaterem internetowym. Bezpieczniejsza opcja (05-06-2020, 18:46 PM)Paweł777 napisał(a): Jesli w mojej sprawie interweniowala kilka razy policja a jak wiecie mam problemy z "głowa" to czy powinienem sie angazowac w rozne konflikty, bo przeciez nie da sie byc obojetnym na wszystko? Tylko jak cos wywine i to nawet w slusznej sprawie to wiecie ze jestem zalatwiony, wiec jak tu teraz zyc i byc wolnym? To tak jak ktos wychodzi z wiezienia, jeden jego wybryk idzie za kraty z powrotem i nie ma bata czy jest winny czy nie, dla ludzi i policji cxlowiek chory albo kryminalista zawsze jest winny... Ma ktos pomysl jak tu poswiecac sie w trudnych sprawach i byc na wolnosci? Wystarczy ze wejde z kims w konflikt i przy niesprzyjajacych okolicznosciach jestem zalatwiony na amen... Dlaczego ten swiat jest taki niesprawiedliwy?Ale po chuj Ty masz się angażować w jakieś konflikty ? Jeśli jakiś konflikt nie dotyczy bezpośrednio Ciebie lub kogoś z Twojej rodziny lub kogoś z Twoich przyjaciół, to ja nie widzę powodu mieszania się w nieswoje spory. Kolejną kwestią jest to, że zazwyczaj (chociaż nie zawsze) istnieją metody rozwiązywania konfliktów i przemoc do ich rozwiązania w ogóle nie jest potrzebna, bo można je rozwiązać słownie. W jakich miejscach masz te konflikty ? W pracy ? Paweł777Arogant Liczba postów: 225 Liczba wątków: 37 Dołączył: Gru 2018 Reputacja: 11 Wlasnie mowie o konfliktach wsrod noich najblizszych, nie o kims obcym. A taki konflikt zawsze przyjdzie przeciez i nie zawsze da sie go rozwiazac pokojowo chociaz ja nie nawidze pokojowych rozwiazan bo to czesto gwarancja porazki... Nie mowie od razu o konflikcie fizycznym ale pewne ktlroki drastyczne trzeba podjac i najgorsze jest nie uszkodzenie fizyczne bo przed tym mozna sie obronic ale najgorsza jest odpowiedzialnosc karna a w tym sa takie cwaniaki ze szkoda gadac, wystarczy ze "opinia publiczna" jest nie potwojej stronie i idziesz siedziec... Na razie nie mam wielu konfliktow ale takie kiedya przyjda a jesli nie to moja kartoteka z pewnoscia nasunie mi wiele konfliktow. Wpadlem na taka mysl zeby nigdy nie zakladac najgorszego scenariusza i byc pozytywnie nastawionym. Mysle tez ze wypada skonczyc prawo karne tak na wszelki wypadek co o tym myslisz? Staraj się po prostu z osobami z rodziny być bezkonfliktowym. Jak znajdę tytuły książek/ebooków, które mogłyby Ci się przydać, to napiszę. Jak wyżej, po co się tak angażujesz? Ludzie żyją i po 90 bez bicia innych. Argumenty siły są słabe. Serio, nie idź na żadne sztuki walki, bo jeszcze komuś zrobisz krzywdę. Pisanie, że ktoś czy nawet samemu ma się "coś z głową" jest krzywdzącym podejściem. Nie żyjemy w średniowieczu i choroby psychiczne to po prostu choroby psychiki, tak jak np. choruje wątroba czy serce. "Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno." (09-06-2020, 13:43 PM)Harbinger napisał(a): Jak wyżej, po co się tak angażujesz? Ludzie żyją i po 90 bez bicia innych. Argumenty siły są słabe. Serio, nie idź na żadne sztuki walki, bo jeszcze komuś zrobisz krzywdę. Pisanie, że ktoś czy nawet samemu ma się "coś z głową" jest krzywdzącym podejściem. Nie żyjemy w średniowieczu i choroby psychiczne to po prostu choroby psychiki, tak jak np. choruje wątroba czy - nie masz wrażenia, że w Polskim społeczeństwie osoby z chorobami lub zaburzeniami psychicznymi są jakby nieco stygmatyzowane ?? Mam. W przeświadczeniu większości to niebezpieczny wariat, nieobliczalny, którego trzeba unikać. A psychika choruje tak samo, jak inne części ciała. Dla mnie jest to dramat. Później ludzie boją się szukać pomocy, bo wstyd, bo to złe. "Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno." Często przez sport można znaleźć ukojenie dla może to być nawet basen. Jednak jeżeli chodzi o sporty walki,to naprawdę dobry trener nigdy nie dopuści do takiego obrotu rzeczy. Do jakiego? Jak facet rzuca się pierwszy do bicia to nie powinien mieć żadnej wiedzy w tym zakresie. "Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno." 10-06-2020, 13:02 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-06-2020, 13:03 PM przez LilPeneros.) (09-06-2020, 19:06 PM)Harbinger napisał(a): Mam. W przeświadczeniu większości to niebezpieczny wariat, nieobliczalny, którego trzeba unikać. A psychika choruje tak samo, jak inne części ciała. Dla mnie jest to dramat. Później ludzie boją się szukać pomocy, bo wstyd, bo to jakie jest dane społeczeństwo poznaje się po tym w jaki sposób traktuje ludzi chorych, w tym chorych i zaburzonych psychicznie. Załóżmy, że ktoś choruje na cukrzycę / na wątrobę / na serce - czy ktokolwiek w Polsce wyśmiewałby taką osobę TYLKO z tego powodu, że choruje na cukrzycę / na wątrobę / na serce ?? No raczej kurwa nikt normalnie myślący i właśnie tak samo powinno się traktować osoby z zaburzeniami psychicznymi, co najwyżej należy okazać im współczucie, nigdy pogardę. Co do szukania pomocy, to znałem od podstawówki pewnego kolesia, który był naprawdę fajnym gościem i prawdopodobnie w wieku 24 - 25 lat był już nawet zaręczony, miał dziewczynę, która go kochała, etc. Jego znałem natomiast jego dziewczynę tylko z widzenia - po pewnym czasie zobaczyłem na jej facebookowym profilu, jego zdjęcie w kolorze czarno-białym, do tego mnóstwo smutnych emotikonek wrzuconych przez tą jego dziewczynę i komentarze różnych osób w stylu "wyrazy współczucia", etc. Dlaczego ? Nie wiem czy to jest prawdą, ale albo ten kolega zginął tragicznie zupełnie przypadkowo, np. w wypadku samochodowym (co zdarza się dość często), albo być może miał jakieś straszne problemy i popełnił samobójstwo. Jeśli to drugie, to tym bardziej należy współczuć całej jego rodzinie i narzeczonej - może gdyby w porę zwrócił się do kogoś o pomoc, to taką pomoc by uzyskał i do dzisiaj by żył. Czasami zdarzało mi się, że śniła mi się z nim jakaś sytuacja nocą, a wtedy następnego dnia po obudzeniu w czasie kiedy modlę się wieczorem pomodliłem się również za niego i o dziwo przez długi czas nie śnił mi się w ogóle. Otóż to. Mówienie, że ktoś jest "psychiczny" to to samo, co mówić, że jest "fizyczny". Co do szukania pomocy, mężczyźni są tu w znacznie gorszej sytuacji. Wiele kobiet to gaduły lub po prostu nie są zbyt zamknięte w sobie, rozmowa czy otwarcie się nie sprawiają im większego problemu. Nie chcę tu generalizować, dlatego zaznaczam, że to jest większość. Jak duży procent, nie wiem. To moje obserwacje, ale i to co czytam. Kiedyś bardzo interesowałam się psychiatrią. Dziś mnie, ale nadal ciekawe i nadal coś tam czytam w tym kierunku. Dla mężczyzn często to wstyd szukać pomocy, iść do psychologa czy psychiatry. Że to słabość, niemęskie. Presja społeczeństwa bywa okropna. Większość samobójców to mężczyźni. Trzymają w sobie problemy, żyją z nimi, aż czasem tak się nawarstwi, że na pomoc jest za późno. Cała otoczka dotycząca chorób psychicznych i zaburzeń nadaje się do zmian. Ludzi trzeba edukować, uświadamiać. "Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno." Witajcie Kochane Czy waszego faceta udało wam się zmienić? Ja już w swoim związku przerobilam wszystko hazard, nałogi,inna kobieta,rozwód z nim i miałam nadzieję że się zmieni było super miesiąc czasem dluzej wykazywał zmiany ale wszystko na chwilę. A ja ciągle miałam nadzieję, ciągle walczyłam różnymi sposobami próbowałam to zmienić ugrać coś dla nas dla dzieci. Dziś wiem już że to nie ma sensu obiecałam sobie że chce aby moje dziecko poszło normalnie do komunii odłożyć coś pieniędzy i w czerwcu iść jak najdalej od niego. Ciągle paraliżuje mnie strach przed tym że nie dam rady chociaż już byłam w tej sytuacji i dałam Dość mam bycia traktowana jak śmieć mieć wydzielony kazdy mam zero w domu w wychowaniu jest to że w tym wszystkim co robił zawsze starałam się mu pomóc tłumaczyć A on traktuje mnie jakbym była czymś najgorszym co to w życiu spotkało czyli ja. Dołączył: 2010-08-20 Miasto: Aberden Liczba postów: 1468 12 kwietnia 2022, 22:10 Hej dziewczyny sytuacja nie dotyczy mnie, ale przypadkowo dowiedzialam sie ze moj znajomy jeat chorobliwie zazdrosny o swoja zone zdaza sie ze ja bije, generalnie moje zdanie jest takie ze powinna od niego odejsc, nie znam jej za dobrze wiec nawet nie wiem jak mialabym z nia pogadac i z reguly nie lubie sie myslicie czy terapia tego faceta moze mu pomoc wyjsc z tego? Albo czy taka osoba ktora zneca sie nad jednym partnerem moze ulozyc sobie szczesliwy zwiazek bez przemocy z innym? Dołączył: 2014-06-25 Miasto: Warszawa Liczba postów: 26239 13 kwietnia 2022, 07:59 Odpowiedź na oba pytania brzmi w tej chwili - nie. Gdyby to zdarzyło się raz, facet przestraszył sie sam siebie i wyciągnął wnioski to co innego. Tak się nie stało, niebo mu na głowe po tym nie spadło, a z machania łapami uczynił jakiś tam sposób na życie. Już sam fakt, że daje sobie prawo do zazdrości i uważa że wszyscy maja obowiązek to akceptować nawet jak eskaluje w przemoc, świadczy o tym, że nie zamierza nic z tym zrobić. Może się ogarnie jak zostanie sam, ale raczej będzie się nakręcał że "miał rację i suka wreszcie pokazała że jest suką", niż przyjmie, że to jego wina. Następna naiwną złapie na litość i sytuacja się powtórzy. To jest dośc standardowe. Dołączył: 2018-04-14 Miasto: Wrocław Liczba postów: 8375 13 kwietnia 2022, 08:25 Trochę od dupy strony na to patrzysz. Ja bym się bardziej zastanawiała czy ta kobieta byłaby w stanie ułożyć sobie życie z kimś innym i być szczęśliwa czy też trauma nie pozwoli jej nikomu zaufać. To czy facet który ją bije byłby w stanie z kimś innym wieść szczęsliwe życie akurat koło dupy mi lata. Poza tym to takie trochę myślenie na zasadzie - kogoś innego by nie był, czyli ona sobie pozwala czyli sama sobie winna bo jakby się nie dawała to by jej nie bił. Takie pośrednie zwalanie winy na ofiarę. No nie. Winny jest on, koniec i kropka. To się ma w sobie - taką agresję do tego stopnia, żeby swoją żonę uderzyć i to nie raz, tylko regularnie. To tak samo jak leży 200 zł na ladzie bo kasjerka zapomniała schować i jeden klient jej o tym powie a inny te 200 zł najzwyczajniej zwinie, bo przecież leżało to okazja czyni złodzieja. Tu podobna sytuacja - ona się daje, to można ją lać ile fabryka dała? Nie. To czy jest słaba psychicznie czy jest silna psychicznie i sobie nie pozwoli - nie powinno mieć znaczenia, bo facet tak czy siak nie powinien jej bić w żadnym wypadku. Dołączył: 2018-04-14 Miasto: Wrocław Liczba postów: 8375 13 kwietnia 2022, 08:26 Odpowiedź na oba pytania brzmi w tej chwili - nie. Gdyby to zdarzyło się raz, facet przestraszył sie sam siebie i wyciągnął wnioski to co innego. Tak się nie stało, niebo mu na głowe po tym nie spadło, a z machania łapami uczynił jakiś tam sposób na życie. Już sam fakt, że daje sobie prawo do zazdrości i uważa że wszyscy maja obowiązek to akceptować nawet jak eskaluje w przemoc, świadczy o tym, że nie zamierza nic z tym zrobić. Może się ogarnie jak zostanie sam, ale raczej będzie się nakręcał że "miał rację i suka wreszcie pokazała że jest suką", niż przyjmie, że to jego wina. Następna naiwną złapie na litość i sytuacja się powtórzy. To jest dośc standardowe. Mało tego - on zapewne nie ma sobie nic do zarzucenia i pewnie sobie myśli, że przecież ją tak strasznie mocno kocha stąd ta jego zazdrość, więc o co chodzi? To przejaw jego nieskończonej miłości i zazdrości o innych facetów. Tu jest zryty beret po prostu. Kolejność powinna być taka: kop w dupę na rozpęd z jej strony w jego kierunku a potem on do terapeuty i przepracowywać swoje idiotyczne zachowania. I przy odrobinie chęci może coś jeszcze z niego będzie. Natomiast na miejscu tej kobiety już bym drugi raz do tej samej rzeki nie wlazła, tylko szukała sobie normalnego, zrównoważonego faceta. A ten koleś z opowieści może, ale to MOŻE jak sie ogarnie tak na poważnie, to sobie z kimś innym życie ułoży. Ale najpierw musi się ogarnąć ze swoją psychiką a nie szukać innej baby w obecnym stanie a całe otoczenie będzie miło nadzieję, że ta nowa się nie da prać. Kutwa nawet jak to piszę, to to tak durnowato brzmi, że szok. Edytowany przez Karolka_83 13 kwietnia 2022, 08:31 agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5689 13 kwietnia 2022, 08:34 Karolka_83 napisał(a):Trochę od dupy strony na to patrzysz. Ja bym się bardziej zastanawiała czy ta kobieta byłaby w stanie ułożyć sobie życie z kimś innym i być szczęśliwa czy też trauma nie pozwoli jej nikomu zaufać. To czy facet który ją bije byłby w stanie z kimś innym wieść szczęsliwe życie akurat koło dupy mi lata. Poza tym to takie trochę myślenie na zasadzie - kogoś innego by nie był, czyli ona sobie pozwala czyli sama sobie winna bo jakby się nie dawała to by jej nie bił. Takie pośrednie zwalanie winy na ofiarę. No nie. Winny jest on, koniec i kropka. To się ma w sobie - taką agresję do tego stopnia, żeby swoją żonę uderzyć i to nie raz, tylko regularnie. To tak samo jak leży 200 zł na ladzie bo kasjerka zapomniała schować i jeden klient jej o tym powie a inny te 200 zł najzwyczajniej zwinie, bo przecież leżało to okazja czyni złodzieja. Tu podobna sytuacja - ona się daje, to można ją lać ile fabryka dała? Nie. To czy jest słaba psychicznie czy jest silna psychicznie i sobie nie pozwoli - nie powinno mieć znaczenia, bo facet tak czy siak nie powinien jej bić w żadnym wypadku. ja bym się jeszcze od innej strony zapytała. Dlaczego kobieta wiąże się z takim gościem. Zdrowy człowiek wie, gdzie są granice i nie przebywa z osobami, które te granice naruszają. Osoba, która ma z tym problem, nie jest w stanie wychwycić pierwszych symptomów tego co jest złe. Potem taki gosc niszczy w niej resztki tego co się nazywa poczuciem własnej wartości i taka kobieta nie jest w stanie odejść. Czesto sa to osoby z rodzin przemocowych. Więc jak dla mnie kobieta też sie powinna nad sobą zastanowić, bo duże jest prawdopodobieństwo, że kolejny zwiazek bedzie podobny. Przemocowiec i jego ofiara to często zgrany tandem. Jedno ma problem i drugie też- dlatego czesto tak ciężko tym kobietom odejść Edytowany przez agazur57 13 kwietnia 2022, 08:35 Dołączył: 2018-04-14 Miasto: Wrocław Liczba postów: 8375 13 kwietnia 2022, 11:02 agazur57 napisał(a):Karolka_83 napisał(a):Trochę od dupy strony na to patrzysz. Ja bym się bardziej zastanawiała czy ta kobieta byłaby w stanie ułożyć sobie życie z kimś innym i być szczęśliwa czy też trauma nie pozwoli jej nikomu zaufać. To czy facet który ją bije byłby w stanie z kimś innym wieść szczęsliwe życie akurat koło dupy mi lata. Poza tym to takie trochę myślenie na zasadzie - kogoś innego by nie był, czyli ona sobie pozwala czyli sama sobie winna bo jakby się nie dawała to by jej nie bił. Takie pośrednie zwalanie winy na ofiarę. No nie. Winny jest on, koniec i kropka. To się ma w sobie - taką agresję do tego stopnia, żeby swoją żonę uderzyć i to nie raz, tylko regularnie. To tak samo jak leży 200 zł na ladzie bo kasjerka zapomniała schować i jeden klient jej o tym powie a inny te 200 zł najzwyczajniej zwinie, bo przecież leżało to okazja czyni złodzieja. Tu podobna sytuacja - ona się daje, to można ją lać ile fabryka dała? Nie. To czy jest słaba psychicznie czy jest silna psychicznie i sobie nie pozwoli - nie powinno mieć znaczenia, bo facet tak czy siak nie powinien jej bić w żadnym wypadku. ja bym się jeszcze od innej strony zapytała. Dlaczego kobieta wiąże się z takim gościem. Zdrowy człowiek wie, gdzie są granice i nie przebywa z osobami, które te granice naruszają. Osoba, która ma z tym problem, nie jest w stanie wychwycić pierwszych symptomów tego co jest złe. Potem taki gosc niszczy w niej resztki tego co się nazywa poczuciem własnej wartości i taka kobieta nie jest w stanie odejść. Czesto sa to osoby z rodzin przemocowych. Więc jak dla mnie kobieta też sie powinna nad sobą zastanowić, bo duże jest prawdopodobieństwo, że kolejny zwiazek bedzie podobny. Przemocowiec i jego ofiara to często zgrany tandem. Jedno ma problem i drugie też- dlatego czesto tak ciężko tym kobietom odejść Oczywiście - kobieta też powinna swoje priorytety poukładać. Co oczywiście nie umniejsza winie jej partnera w żadnym stopniu. To dlaczego kobiety żyją w takich związkach dla mnie osobiście jest nie do pomyślenia. Zapewne jest to szereg rzeczy typu własnie niska samoocena, wychowanie w podobnej rodzinie czy też uzaleznienie finansowe od faceta i strach przed odejściem, że sobie sama nie poradzi bo nie ma kasy, pracy, nikt jej nie zechce inny, jest do niczego itp. Kobieta też w tym przypadku powinna się udać do terapeuty w celu odbudowania własnego poczucia wartości i przepracowania tego związku, aby nie wpaść z deszczu pod rynnę. Natomiast w dalszym ciągu to ona jest tu ofiarą a on oprawcą. Z tym się chyba wszyscy zgodzą. agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5689 13 kwietnia 2022, 16:17 Karolka_83 napisał(a):agazur57 napisał(a):Karolka_83 napisał(a):Trochę od dupy strony na to patrzysz. Ja bym się bardziej zastanawiała czy ta kobieta byłaby w stanie ułożyć sobie życie z kimś innym i być szczęśliwa czy też trauma nie pozwoli jej nikomu zaufać. To czy facet który ją bije byłby w stanie z kimś innym wieść szczęsliwe życie akurat koło dupy mi lata. Poza tym to takie trochę myślenie na zasadzie - kogoś innego by nie był, czyli ona sobie pozwala czyli sama sobie winna bo jakby się nie dawała to by jej nie bił. Takie pośrednie zwalanie winy na ofiarę. No nie. Winny jest on, koniec i kropka. To się ma w sobie - taką agresję do tego stopnia, żeby swoją żonę uderzyć i to nie raz, tylko regularnie. To tak samo jak leży 200 zł na ladzie bo kasjerka zapomniała schować i jeden klient jej o tym powie a inny te 200 zł najzwyczajniej zwinie, bo przecież leżało to okazja czyni złodzieja. Tu podobna sytuacja - ona się daje, to można ją lać ile fabryka dała? Nie. To czy jest słaba psychicznie czy jest silna psychicznie i sobie nie pozwoli - nie powinno mieć znaczenia, bo facet tak czy siak nie powinien jej bić w żadnym wypadku. ja bym się jeszcze od innej strony zapytała. Dlaczego kobieta wiąże się z takim gościem. Zdrowy człowiek wie, gdzie są granice i nie przebywa z osobami, które te granice naruszają. Osoba, która ma z tym problem, nie jest w stanie wychwycić pierwszych symptomów tego co jest złe. Potem taki gosc niszczy w niej resztki tego co się nazywa poczuciem własnej wartości i taka kobieta nie jest w stanie odejść. Czesto sa to osoby z rodzin przemocowych. Więc jak dla mnie kobieta też sie powinna nad sobą zastanowić, bo duże jest prawdopodobieństwo, że kolejny zwiazek bedzie podobny. Przemocowiec i jego ofiara to często zgrany tandem. Jedno ma problem i drugie też- dlatego czesto tak ciężko tym kobietom odejść Oczywiście - kobieta też powinna swoje priorytety poukładać. Co oczywiście nie umniejsza winie jej partnera w żadnym stopniu. To dlaczego kobiety żyją w takich związkach dla mnie osobiście jest nie do pomyślenia. Zapewne jest to szereg rzeczy typu własnie niska samoocena, wychowanie w podobnej rodzinie czy też uzaleznienie finansowe od faceta i strach przed odejściem, że sobie sama nie poradzi bo nie ma kasy, pracy, nikt jej nie zechce inny, jest do niczego itp. Kobieta też w tym przypadku powinna się udać do terapeuty w celu odbudowania własnego poczucia wartości i przepracowania tego związku, aby nie wpaść z deszczu pod rynnę. Natomiast w dalszym ciągu to ona jest tu ofiarą a on oprawcą. Z tym się chyba wszyscy zgodzą. nie obwiniam ofiary, tylko piszę o tym, że trzeba mieć specyficzną konstrukcję, żeby wytrwać w takim związku. I kobieta, wychodząc z takiego związku powinna się sobie przyjrzeć, bo wielkie prawdopodobieństwo, ze kolejny partner będzie podobny. Dołączył: 2010-08-20 Miasto: Aberden Liczba postów: 1468 13 kwietnia 2022, 20:55 MlA1979 napisał(a):Brzmi tak, jakbyś się zastanawiała wyłącznie jak jemu pomóc i zrobić tak, by kolejnej partnerki (czyli ciebie?) nie bił... Nie chcesz się wtrącać, ale chcesz pomóc (głównie?) jemu. Jak mu pomóc, żeby był szczęśliwy.... Chłop bije partnerkę. Hallo! Nie zle mnie odebralas ja jestem w szczesliwym zwiazku i tak mysle jak jemu pomoc, jej przy okazji tez bo to on jest moim znajomym z nia mam slaby kontakt dlatego tak. Dołączył: 2010-08-20 Miasto: Aberden Liczba postów: 1468 13 kwietnia 2022, 20:59 Berchen napisał(a):slabe to, gdyby ci zalezalo zeby jakos pomoc moglabys o tym rozmawiac ze swoim znajomym i jemu probowac uswiadomic ze to nie sposob na zycie. Rozmyslanie czy on w innym zwiazku bylby inny idzie w kierunku obwiniania ofiary przemocy a agresor to moze sie zmienic - bzdura. Ktos kto ma w sobie taki potencjal znajdzie okazje by go rozladowac. Rozmawialam z nim pojdzie sie leczyc, sytuacja sie powtorzyla ona znow mu wybaczyla a on nadal sie nie leczy. ja uwazam ze ona powinna go zostawic i nie nie sadze ze to jej wina zastanawiam sie po prostu czy tacy ludzie moga sie zmienic i jak to sie dzieje ze dla nas on jest ok a dla swojej najblizszej osoby jest katem Dołączył: 2010-08-20 Miasto: Aberden Liczba postów: 1468 13 kwietnia 2022, 21:04 cancri napisał(a):Przede wszystkim, to nalezy myslec o tej kobiecie i jej zaoferowac pomoc, a nie o dupku tlukacym swoja zone... Typ pojdzie na terapie i oczywiscie w kolejnym zwiazku bedzie kochajacym mezem...litosci... Tak wiem, zaoferowalam obrocila wszystko w jakbym go bronila a to nie tak zastanawiam sie po prostu czy jest opcja ze taka osoba zmieni swoje zachowanie Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86164 13 kwietnia 2022, 21:19 malutka8712 napisał(a):cancri napisał(a):Przede wszystkim, to nalezy myslec o tej kobiecie i jej zaoferowac pomoc, a nie o dupku tlukacym swoja zone... Typ pojdzie na terapie i oczywiscie w kolejnym zwiazku bedzie kochajacym mezem...litosci... Tak wiem, zaoferowalam obrocila wszystko w jakbym go bronila a to nie tak zastanawiam sie po prostu czy jest opcja ze taka osoba zmieni swoje zachowanie Rozumiem. Raczej nie ma takiej opcji, ja przynajmniej nie wierze, o ile ktos nie spedzi 10 lat zamknietemu w klasztorze. Mysle, ze zarowno ofiara jak i kat maja w jakis tam sposob zakodowane granice. Ofiara w tym, na ile pozwoli a kat na ile sie posunie. Tych granic czlowiek nie musi byc wczesniej swiadomym, bo tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono. @Almost_a_wizard: Rozumiem twoja opinie ale dla mnie, podkreslam, dla mnie jest ona po prostu glupia. Ale nie kierujemy się tylko biologicznymi potrzebami i tutaj w grę wchodzi cała gama społecznych oczekiwań, które grają obecnie w społeczeństwie większą role niż wąchanie się po tyłkach i nawoływanie na rykowisku. @Almost_a_wizard: To jest bardzo madrze napisane. Za to szanuje. choć nie jest za stary nigdy, to jego szanse są po prostu skrajnie niewielkie @Almost_a_wizard: cos nie moze byc skrajnie niewielkie ( ͡° ͜ʖ ͡°). To maslo maslane. Do tego kompletna bzdura. Doswiadczenia sie doswiadcza i dlatego nazywa sie ono doswiadczeniem. Niech idzie na prostytutki. Tam potrzyma za rece i za cyc. Widzisz jak latwo zdobyc takie doswiadczenie? Oczywiscie ze gosc ma pod gorke bo nie ma doswiadczenia. Mimo wszystko jego sytuacja moze sie zmienic. Jego problem lezy w jego glowie. Nigdy nie jest za późno to tylko słowa które sobie powtarzają normiki jak robią studia po 30-stce a nie nabywaja podstawowych umiejętności, które już u 16 latków są wyższe. @Almost_a_wizard: To tez bzdura. Ja nauczylem sie #programista15k po 30-stce. Sam, bez niczyjej pomocy. Wstawalem o 4 rano i kodowalem by o 7:20 wyjsc z domu do roboty przy tasmie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Zajelo mi to 2 lata ale teraz mam zajebista prace.

czy facet ktory bije moze sie zmienic